czwartek, 6 lutego 2014

Z piekła do raju: "Stary Kufer: Ostatni list Gabrieli"

Dobry wieczór,
ponieważ ten jest nawet bardzo dobry postanowiłam wrzucić krótki "bonus" - udostępniam list Gabrieli, który przez Marię został przekazany Klarze. Może nie jest to taka sama wartość, jak rozdział, ale doszłam do wniosku, że wypadałoby wyjaśnić kilka spraw. Kolejnej notki możecie spodziewać w walentynki - taki drobny prezent dla tych, którzy spędzą je sami.
Miłego, choć krótkiego czytania,
Olienne
"Stary Kufer: Ostatni list Gabrieli" 
21 listopada 1943 r., Kraków


Klareńko,
Doskonale zdaję sobie sprawę, że to  moje ostatnie słowa, które w jakikolwiek sposób dotrą do Ciebie. Bóg zawołał moją duszę do Królestwa Niebieskiego, a tak jak Cię nauczyłam - nie ma z Nim dyskusji. Nie chciałam przywoływać tych bolesnych wspomnień, ale sądzę, że należą Ci się wyjaśnienia.


Po pierwsze, przypomnij sobie dzień, w którym odeszła Marcela. Beatka oddała swoje życie kilka dni później - nie zmarła w sposób naturalny. Cały czas obwiniała się o to, że nie dopilnowała córki. Nie radziła sobie z tym wszystkim, dlatego popełniła samobójstwo. Częściowo jest tu także wina Twojego Ojca - w takiej sytuacji powinien poświęcić się rodzinie, nie pracy.


Po drugie - Beatka, po urodzeniu Marceliny, miała problemy z zajściem w ciążę. Marzyła o drugim dziecku, jednak nigdy nie było Jej dane. Nadszedł moment, kiedy miałam urodzić Juliankowi siostrzyczkę. Niestety, w trzecim trymestrze mój mąż zginął. Nie potrafiłam wyobrazić sobie sposobu, w jaki miałam utrzymać naszą trójkę z tej szpitalnej pensyjki. Rodzice namówili mnie, żebym oddała dziecko siostrze. Tak też zrobiłam. Po Jej śmierci trafiłaś z powrotem pod mój dach. Nie masz pojęcia, jak radowało się moje serce, kiedy trzymałam Cię w ramionach.
Jeśli będziesz chciała odwiedzić na cmentarzu Ojca, szukaj Dawida Zarembskiego. To jest dokładnie to miejsce, które razem odwiedzałyśmy.


Po trzecie, chciałabym podziękować Ci za to, co dla mnie zrobiłaś. Wierzę, że były tam tylko czyste intencje. Gdyby nie Ty, juz dawno zginęłabym w Auschwitz. Teraz umarłam w sposób godny człowieka. Chciałabym, żebyś od czasu do czasu pamiętała o mnie. Jeśli kiedykolwiek spotkasz Juliana, przekaż mu wszystko, co tu napisałam i pamiętaj - jesteście rodzeństwem, musicie trzymać się razem, bo macie tylko siebie !


Bardzo Cię kocham, a teraz pilnuję na każdym kroku,
Gabriela

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie zapraszam do komentowania, nawet jeśli ma być to krytyka. Każdą wskazówkę, poprawkę biorę sobie do serca, co pozwala być co raz lepszą w tym, czym się zajmuję. Ty także możesz mi pomóc.