Może czas już pożegnania?
Może trzeba odejść już?
Lecz tak trudno to uczynić,
Droga pełna kolców róż.
Już cię nie ma od lat kilku.
W moich myślach i wspomnieniach,
Wciąż gdziesz fruwasz mój Motylku,
A ja błagam „Nie umieraj!”.
Już za późno na wołanie,
Teraz czas Cię ucałować.
Twarz twa zimna, smutna, blada,
Tylko usta – jakby uśmiech.
Odpłynęłaś w stronę Nieba,
Gdzieś tam siedzisz z aniołami,
Nic Ci więcej już nie trzeba,
Może czasem jesteś z nami ?
Czasem płaczę, lecz się nie martw.
Trochę tęsknię, nic takiego.
Może czasem mnie odwiedzasz ?
Nie wiem, tęsknię, proszę przebacz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie zapraszam do komentowania, nawet jeśli ma być to krytyka. Każdą wskazówkę, poprawkę biorę sobie do serca, co pozwala być co raz lepszą w tym, czym się zajmuję. Ty także możesz mi pomóc.