"Requiem dla kogoś bliskiego"

Niby dwa miesiące,

A jakby wieczność.

Niby wiem, że już nie wrócisz,

A jednak czekam zawzięcie.

Niby Cię nie widzę,

A jesteś przy mnie.

Niby nie żyjesz,

A żyjesz  – jak to możliwe ?

Zupełnie się nie spodziewałam,

Że taki dzień może nadejść,

Cieszyłam się, że już po wszystkim,

Niedługo wrócić miałeś,

Ale nie tak, nie w ten sposób.

Kiedy odeszła Ona,

Mówiłeś, że w anioła się zmieniła,

Teraz Ty nim się stałeś.

Dziękuję, że byłeś u mnie

I mnie poinformowałeś.

Teraz jesteś Aniołem mego domu,

Strzeż nas i pilnuj jak najlepiej,

Kiedyś się z tym pogodzę,

Zrozumiem, że nie wrócisz na Ziemię.

Dziękuję, że byłeś, że jesteś i będziesz.

Byłeś jak chodzący cud,

Tak dobry i cierpliwy,

Troszczący się o mnie,

Zawsze ciepły i sprawiedliwy.

Przepraszam, że nie  byłam tak dobra,

Wystarczająco się nie odwdzięczyłam,

Nie gniewaj się, błagam.

Przepraszam, że kartka z kilkoma plamami,

Łzy mi spadały, same chciały.

Ostatni raz widziałam Cię w trumnie,

Tak niesamowicie szczęśliwy,

Czy jest tam aż tak dobrze ?

Wiem, że nie odpowiesz,

Więc pytam niepotrzebnie.

Chociaż, nie – mam lżejsze serce.

Gdy ONI się śmiali,

Chciałam zamordować,

Niech cierpią jak skazańcy,

Niech też mogą Nasz ból poznać !

Obiecałam, że przyjadę,

Nie pozwolili mi na to,

Ukrywali prawdę, tak niezmiernie brutalną.

Nie martw się o nic,

Nikt nie będzie wiedział,

To zostanie między nami,

Tak jak byś tego chciał.

Czas najwyższy kończyć mój list do Ciebie,

To nic – będzie następny,

Bo to nie jest łatwe.

Nie znam adresu do Nieba,

Ale to chyba nic złego ?

I tak wiem, że go przeczytasz,

Że zabierzesz w swoim sercu.

Ostatnie słowa muszą być ważne,

A najważniejsze to powiedzieć,

Że się kogoś kocha – tak też mówię,

Kocham, kocham, kocham,

Do zobaczenia w lepszym świecie,

Bo taki gdzieś istnieje

I Ty też tam na pewno jesteś.